Polscy kierowcy zapłacą za wojnę z Iranem

2019-02-15 , 19:43

Deklaracje gotowości do wojny ze strony Iranu lub Izraela wywołują niepokój na światowych rynkach. Dlatego niezależnie od rozwoju wypadków możemy spodziewać się wzrostu cen ropy. – To w głównej mierze psychologia – podkreśla mówi Tomasz Chmal z Instytutu Sobieskiego.

Agencja ITAR-TASS podała za izraelską gazetą, że większość ministrów w rządzie Izraela nieoficjalnie popiera atak na Iran. Według doniesień miałoby to nastąpić jeszcze przed jesiennymi wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych.

To kolejny raz, kiedy jedna ze stron konfliktu deklaruje gotowość do ataku. Jak podkreśla Tomasz Chmal, ekspert rynku paliw z Instytutu Sobieskiego, to potwierdza doktrynę, że Izrael jest zawsze gotowy do wojny. Ale oprócz wymiaru politycznego, takie wypowiedzi mają również oddźwięk ekonomiczny.

 - Wprowadzają one pewien niepokój na rynku, bo jeżeli ktoś coś powtarza, to robi to nie bez powodu, tylko chce wywołać pewien efekt. Podchwytują to ci, którzy są żywo zainteresowani rynkiem ropy, więc w swoich prognozach muszą uwzględniać dodatkowy element ryzyka konfliktu zbrojnego ze strony Izraela, a nie Iranu – mówi Tomasz Chmal.

Ekspert prognozuje, że podobne psychologiczne zagrywki będą z pewnością odbijały się na cenie ropy naftowej, nieznana jest tylko skala wzrostu.

 - Ryzyko konfliktu powoduje wzrost cen ropy. To są emocje, psychologia. To jest pewne przewidywanie przyszłości. W związku z tym, to nie chodzi o sam konflikt, tylko o pewien spodziewany konflikt. Tworzą się wtedy rezerwy, inni kupują więcej, inni podbijają cenę i tego typu mechanizm zaczyna działać – wyjaśnia Chmal.

Jego zdaniem dla państw UE, które są głównie odbiorcami surowca, każdy scenariusz oznacza rosnące koszty zakupy ropy.

 - My patrzymy bardziej z perspektywy europejskiej: jesteśmy odbiorcami ropy i jesteśmy uzależnieni od tego, jaka będzie cena baryłki. W związku z tym dla nas przypuszczalnie i tak będzie drożej, niezależnie od tego, czy ten konflikt jest spodziewany, realny, czy faktycznie miałby miejsce – uważa ekspert Instytutu Sobieskiego.

PIS ze swoimi izraelskimi kolesiami wciągają Polaków w konflikt z Iranem za który zapłacą w końcu polscy kierowcy w paliwie po 8 zł/l.
To się już nie mieści w głowie, dać własnemu narodowi napluć w twarz na własnej ziemi i jeszcze przytakiwać jakimś dzikim, plemiennym planom
zaatakowania państwa z którym nigdy nie mieliśmy punktów spornych a mamy długi wdzięczności.

napad